Na końcu wykoszonej łąki pod brzozami postanowiłem postawić czatownię. Zabierałem się do tego pomysłu już kilka razy, a właściwie pomysł dorastał, dojrzewał w mojej głowie aż stało się. Kilka brzózek kilka palet, plandeka i sporo wyciętej nawłoci stworzyło przestrzeń w której przyczaję się i podglądał będę zwierzaki.
Już samo budowanie sprawiło mi wiele radości. Konstrukcja ścian powstała z palet, całość przykryłem plandeką. Całość zamaskowałem nawłocią wycinając przy okazji dojście do czatowni.
Zostawiłem ją w spokoju codziennie podglądając jak życie przyrody toczy się wokół czatowni. Pierwsze pojawiły się ptaki, bażanty pasą się tuż obok zupełnie nie zwracając uwagi, sójki siadają na konstrukcji, podobnie sikorki, a wczoraj zobaczyłem , że sarny podchodzą do miejsca w którym stoi czatownia.
Dzisiaj po raz pierwszy idę z aparatem, zabierając ze sobą jeszcze kilka drobiazgów do ulepszenia czatowni. Zaczyna się kolejny etap kontemplowanie przyrody :)
Mam nadzieję na fajne fotki. Oczywiście owoce pojawią się tutaj na wiochmenie.