piątek, 11 lutego 2011

zagadkowo

Klasycznie już rozsiadłem się przy piecu w kuchni, lapciak na kolanach kawusia na piecu co by nie ostygła za bardzo, jest chwilka na podsumowanie wczorajszego dnia, na zastanowienie sie co tam dzisiaj można by zdziałać:). A wczorajszy dzionek upłynął pod kątem dalszych porządków i remontów. Zagadkowo nazwałem tego posta bo pojawia się i zagadka na blogu, a jak zagadka to i jakaś nagroda się znajdzie, ale przejdźmy do szczegółów oto na fotografii pojawia się coś umiejscowione gdzieś i tu rozpoczyna się zabawa, co i gdzie, im bardziej dokładnie określisz położenie tego czegoś tym bardziej precyzyjnie otrzymasz nagrodę (hehe ale misz masz wyszedł z tego zdania, będzie bura od Asi), dobra wieszam zdjęcie a wy kochani moi zgadujcie na zdrowie
ale tak już chwaląc się zupełnie tym czego to dokonaliśmy w ostatnich dniach z Asiczką poniższe zdjęcia, to tak by oko pocieszyć, a skorych do pochwał zmobilizować by to radośnie czynili :
schody po usunięciu lakieru :)
górna część kredensu zapakowana radośnie
i w całej okazałości kredensik - również po oczyszczeniu
pozostawiam Was kochani z oglądaniem, a ja sięgnę do lodówki bo zgłodniałem, miłego pięknego dnia życzę. 

czwartek, 10 lutego 2011

słonecznie

Wtorek trwał u nas pod hasłem :"wymiana okien" o 9 z minutami busik na blachach limanowskich wjechał na podwórze, wyskoczyli z niego dziarsko : Pan Gienek z Synem, oraz mój Tatko, nim dopiliśmy kawusie, nowe drzwi stały otworem
reszta poleciała błyskawicznie,  kolejne okna zamieniały stare wysłużone już okienka, a nam robiło się coraz to cieplej i przytulniej, o 14 byliśmy już po obiedzie i po robocie. Z radością mierzyliśmy kolejne okna do wymiany.
Ekipka spakowała się pożegnaliśmy ich obdarowując świeżym chlebkiem, który Asiczka zdążyła upiec i pojechali. A my ogarnialiśmy nieład po remontowy.
Wczoraj rozpoczęło się niewinnie od czyszczenia kredensu, ale kiedy wyczyszczony trafił do kuchni rozpoczęła się kuchenna rewolucja, Asia  słoik po słoiku kubek po kubku nadawała zupełnie odmienionego wyglądu kuchni. Zdjęcia pewnie niebawem dołożę do albumu.
Weranda powoli nabiera również innego wymiaru, tuz przy wejściu w miejsce kredensu wylądowała szafa i szafka na buty, i tak powoli przesuwamy się w z ładem w kierunku części mieszkalnej.
I tak dzień po dniu krok po kroku remontujemy porządkujemy i dobrze nam z tym.
Z niecierpliwością czekamy soboty, minek radosnych naszych kochanych  gości.
A teraz to idę dalej działać co by jeszcze piękniej było :)
Miłego pięknego dnia !

niedziela, 6 lutego 2011

ale za to niedziela

deszczowo zimowo rozpoczął się ten dzionek, ciepełko jedynie z pieca i kubka, a za oknem krople deszczu rozbijają się o jeszcze zmarzniętą ziemię. Od wczoraj zdjęcia pradziadków i ślubne babci spoglądają w saloniku na nas, zrobiło się nastrojowo i klimatycznie, brakuje do kompletu kilku zdjęć ale o to to już musimy zadbać :).
wczoraj zreperowałem płot - Karus spoglądał na mnie ciekawym wzrokiem, a dziś rano pokazał mi w którym miejscu reperacji płot potrzebuje, normalnie jak gra w szachy, ja wymieniam sztachety i tyczki a dwa "cwaniaki" Muńka i Karus już szukają kolejnych które da się oderwać, w ten oto sposób współpraca, człowiek - psy napędza remont ogrodzenia :). no nic jutro uzbrojony we wkrętarkę i tyczki będę reperował dalej.
Na wtorek szykuje się nam rewolucja na werandzie przyjadą upragnione okna i juz będzie można bez czapki pomykać z pokoju do kuchni. W końcu też i weranda nabierze ciepełka i klimatu, nowe okna och rozmarzyłem się. Kolejne okna zamawiamy od razu bo sam majster Pan Gienek przyjedzie, to i pomiaru dokona i zamówienie przyjmie, a i podpowie co nieco.
Oj dobrze tak siedzieć kawusię popijać i klepać w klawiaturę, z świadomością, że gdzieś tam w Szczecinie, gdzieś tam na Chyszówkach i pewnie w jakiś innych miejscach siądzie ktoś sympatyczny przeczyta i uśmiechnie się i pomyśli sobie życzliwie o nas. Pozdrawiam Was kochani serdecznie. i mykam kawusię Asiuli podsunąć pod nosek :).

sobota, 5 lutego 2011

wyjazdowo

W lutym wyjazdowo do Gorzowa, w marcu Dzierżoniów, i prawdopodobnie Tychy, w kwietniu Rybnik, a co będzie dalej ?
oczywiście w tak zwanym międzyczasie, wiejsko i spokojnie trenujemy w kameralnej atmosferze, najblizsze zgrupowanie od 25 - 27 lutego,
pozdrawiam serdecznie - dobra noc :)
Posted by Picasa

wtorek, 1 lutego 2011

luty :)

pierwszy dzień lutego właśnie się rozpoczyna, usiadłem sobie z laptopkiem w kuchni, w piecu huczy ogień, kawusia smakuje wybornie, w programie III prognoza pogody na podkarpaciu wróży mrozy.
Dzisiaj już zupełnie po warsztatowo wracamy do codziennych kwestii remontowo dekoratorskich, Asiczka ogarnia zdjęcia, planuje jakieś decupażowe niespodzianki, ja rozkładam płytki maluję przedpokoik i pokój. I tak powoli kolejne kąty w domu nabiorą smaku.
Myślę, że pod koniec tygodnia pojawią się kolejne zdjęcia na naszych blogach.
Dogrywamy kwestie transportu okien i wymiany ich choć tutaj pogoda będzie miała co nieco do powiedzenia. Czekamy cierpliwie zapowiadanego ocieplenia. Śnieg i zima w Alfredówce trzyma i nie ma zamiaru odpuścić.
Życzę Wam ciepłego pięknego dnia ;)