czwartek, 10 lutego 2011

słonecznie

Wtorek trwał u nas pod hasłem :"wymiana okien" o 9 z minutami busik na blachach limanowskich wjechał na podwórze, wyskoczyli z niego dziarsko : Pan Gienek z Synem, oraz mój Tatko, nim dopiliśmy kawusie, nowe drzwi stały otworem
reszta poleciała błyskawicznie,  kolejne okna zamieniały stare wysłużone już okienka, a nam robiło się coraz to cieplej i przytulniej, o 14 byliśmy już po obiedzie i po robocie. Z radością mierzyliśmy kolejne okna do wymiany.
Ekipka spakowała się pożegnaliśmy ich obdarowując świeżym chlebkiem, który Asiczka zdążyła upiec i pojechali. A my ogarnialiśmy nieład po remontowy.
Wczoraj rozpoczęło się niewinnie od czyszczenia kredensu, ale kiedy wyczyszczony trafił do kuchni rozpoczęła się kuchenna rewolucja, Asia  słoik po słoiku kubek po kubku nadawała zupełnie odmienionego wyglądu kuchni. Zdjęcia pewnie niebawem dołożę do albumu.
Weranda powoli nabiera również innego wymiaru, tuz przy wejściu w miejsce kredensu wylądowała szafa i szafka na buty, i tak powoli przesuwamy się w z ładem w kierunku części mieszkalnej.
I tak dzień po dniu krok po kroku remontujemy porządkujemy i dobrze nam z tym.
Z niecierpliwością czekamy soboty, minek radosnych naszych kochanych  gości.
A teraz to idę dalej działać co by jeszcze piękniej było :)
Miłego pięknego dnia !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz